Drugs Change The World.

Dwie najbliższe sobie przyjaciółki wiodą spokojne życie. Alice spokojna, miła, zakochana w swoim chłopaku, który wraz ze swoimi przyjaciółmi podbija listy przebojów na świecie. Cher miła dla ludzi, których zna, harda, pewna siebie, jednak zatracona w samotności. Ma dwie przyjaciółki. Tą dobrą i tą złą. Handluje narkotykami, aż poznaje przyjaciół swojego kuzyna. W jednym z nich się zakochuje... Zaczyna pisać piosenki i wschodzi na wyżyny kariery. Czy skończy z dobrze płatną pracą? Czy odważy się zakochać? Czy miłość Alice przetrwa próbę związku? Jak potoczy się ich życie, które z dnia na dzień zmienia się w pełne fotoreporterów, fanów i telewizji ??

piątek, 26 października 2012

Two.

*Perspektywa Cher*
-Siema malutkii..-powiedziałam ściskając mojego kudłatego kuzyna.
-Hey.. Jezu, jak mi ciebie brakowało... Dorastanie w domu, bez starszego rodzeństwa jest okropne..
-Dzięki. To moja przyjaciółka Alice. Alice, to jest Harold.
-Siemka.-powiedziała podając jemu dłoń.
-Witam, my w rodzinie robimy to inaczej.-podszedł i uściskał blondynkę.
-Masz tutaj alkohol wieśniaku.-podałam jemu torbę.
-Wchodźcie. Na dworzu jest zimno...-pokazał nam ręką hol, który prowadził do salonu w którym migały różnokolorowe światła. po prawej było wejście do kuchni, a po lewej toaleta.
-Zapraszam do kuchni, poznacie resztę.-wprowadził nas do środka ładnie urządzonego pomieszczenia.
Kuchnia była w odcieniach beżu. Szafki i reszta mebli są białe, a na środku jest wysepka z ogromnym blatem, ana którym w tym momencie stało pełno alkoholi. Gdy Harry postawił wśród nich torbę, którą mu wręczyłam wzrok jego przyjaciół podążył na mnie i Alice. Szczerze, nie mogę zaprzeczyć, że są naprawdę przystojni, że aż dostałam rumieńcy.
-Harold, skąd żeś wytrzasnął takie laski?-zapytał brunet, który stał obok ciemnowłosego mulata.
-Widzisz jakie mam wtyki.?-zaśmiał się i podszedł do nas. Złapał nas obie w talii i puścił do mnie i przyjaciółki oczko. Wiedząc o co jemu chodzi zaczęłyśmy się do niego kleić i mówić różne bzdety typu:"Haroldku, ty mój.";"Ty mój skarbeczku", itp. itd.
-Nie no chłopacy, tak na serio, to poznajcie moją kuzynkę Cher, o której wam opowiadałem.-wskazał na mnie. Pokiwałam im i powiedziałam ciche "Siemka.".-A to jej przyjaciółka Alice.-ona zrobiła dokładnie to samo co ja.
-No, to skoro mnie juz znacie, to poznajcie resztę. To jest Niall, Liam, Louis i Zayn.-pokazał nam wszystkich po kolei. Nagle do kuchni wbiegły dwie brunetki.-O, a to Eleanor i Danielle. Eleanor, Dan to moja kuzynka Cher i jej przyjaciółka Alice.-powtórzył się lokowaty.
-Siemka, miło was poznać.-podeszła jedna po drugiej i zaczęły się ze mną witać "buziaczkami". Harry widząc moją minę zaczął się śmiać.
-Macie drinki. I życzymy miłej zabawy.-powiedział mulat podając nam kubeczki. nie powiem, bo oczy ma booskie. Ale niezbyt lubię typ faceta "gej". Do samych gejów nic nie mam, bo są spoko, ale wkurzają mnie takie lalusie.
-Dzięki.-odpowiedziała Al, a ja wzięłam kubek i poszłam szybko na taras za domem. Wyciągnęłam paczkę Malboro i zaciągnęłam się.
-Też palisz? To niezdrowe.
-Tak samo jak wiele tysięcy innych rzeczy, a w końcu wszystko jest dla ludzi.
-Co prawda to prawda. Musimy na coś umrzeć.
-No i widzisz.
Zgasiłam peta i wyrzuciłam do kosza, który był wystawiony dla palących.
-Twoja przyjaciółka, chyba wpadła komuś w oko.-skierował rękę na Al gadającą z Niallem.
-Nawet gdyby, to co? Zazdrosny?
-Nie... Nie to, że jest brzydka, ale wolę ciebie.-powiedział mulat wypuszczając dym.
-Na mnie takie gierki nie działają. Musisz się postarać...
Weszłam do środka. Na parkiecie szaleli Liam z Danielle, Louis z Eleanor oraz Harry. Podeszłam do kuzyniaka i zaczęliśmy się wygłupiać.

#Następnego dnia-rano#

Obudziłam się... Chwila, czemu jestem w domu chłopaków? I to jeszcze w czyjejś koszulce w nieznajomym mi pokoju. Wpadłam w panikę, i szukałam mojego telefonu w torbie przy szafeczce nocnej. Kiedy znalazłam mojego białego i'Phona wybrałam numer psiapsióły.
-Co chcesz?-odebrała zaspanym głosem.
-Gdzie jesteś?
-Jaa? w domu...
-Ok. Przyjadę do ciebie jak najszybciej...
-Siema mała.-wszedł Zayn do jasnoniebieskiego pokoju, w którym byłam.
-Co ja tu robię?
-Byłaś tak pijana, że powiedziałaś, że śpisz ze mną i zostałaś. A Alice pojechała do domu taksówką.-spojrzałam na niego, ubrany był w szary dres Nike oraz czarną koszulkę "I'm sexy and I know it"
-Mam nadzieję, ze między nami... Nic...
-Spoko, spałem na dole. nie jestem taki, żeby zaciągać cię pijaną do łóżka. Pójdziemy jak sama będziesz chciała.
-No więc, to się nie zdarzy....
-Masz ubrania. Na dole jest śniadanie.-rzucił mi ubrania, które wczoraj miałam na sobie i wyszedł.
Założyłam szybko sukienkę, zabrałam torebkę i zeszłam na dół.
-oo, nasza księżniczka..!-wykrzyczał blondyn, który pałaszował kanapkę z kremem czekoladowym w kuchni.-reszta jest w salonie...
Weszłam do pomieszczenia, w którym wczoraj był główny parkiet. Na kanapie zobaczyłam 6 osób w następującej kolejności: Eleanor, która tuliła się do Louisa;Harry;Zayn;Liam z Danielle. Wszyscy siedzieli i męczyli się kacami, a na stoliczku przed nimi stało kilkanaście butelek wody.
-To ty jeszcze żyjesz?-zapytał Liam, gdy wszyscy mnie zauważyli.
-Niestety tak. I muszę się zbierać do domu.
-Moja mała....-Harold wstał i podszedł mnie przytulić.-Mam nadzieję, że będziemy się widywać...
-Na pewno. Męczcie kaca, a ja lecę do siebie.
-Ok.
-Jutro jedziemy na koncert Rihanny. Mamy zaproszenia. Idziecie z nami?-zapytał Louis.
-Zobaczymy... Wpadnijcie dzisiaj na obiad, to pogadamy.
-Ok.-oznajmił lokowaty.
-Zróbcie kurczaka..! Do zobaczenia.!-usłyszałam głos blondyna, gdy zamykałam drzwi.
Wczorajszy zapełniony po brzegi podjazd domu dzisiaj wydawał się taki mały i pusty... Stał tylko jeden wóz. Mój. Droga do domu dłużyła się niesamowicie. Gdy już byłam na miejscu w kuchni piła wodę Al.
-Ufff. Żyjesz.
-Cześć. Też miło cię widzieć kochanie.-powiedziała z sarkazmem, gdy odłożyła butelkę od ust.
-Kac?
-Nawet nie wiesz jaki.
-To się zbieraj, bo zaprosiłam chłopaków na obiad.
-Co? Pogięło cię?

*Perspektywa Alice*

-Co? Pogięło cię?
-Wyluzuj. Chcieli nas zaprosić na koncert i powiedziała, żeby przyszli, to pogadamy.
-Ja nie chcę ich znać.-wzięłam wodę i pobiegłam do siebie. Usiadłam na łóżku i jeszcze raz odtwarzałam ta scenę w mojej głowie.
Ja.
Louis.
Pocałunek.
Sex.
Powrót do domu.
-Kurwa, co ja zrobiłam.!!-wydarłam się sama do siebie i rzuciłam lampką nocką o ścianę.
Po chwili przy drzwiach stała Cher.
-Mała... Wpuścisz mnie? Pogadamy?
Otworzyłam jej drzwi i usiadłam tak jak wcześniej. Moja przyjaciółka była już przebrana.
-Co jest kotek...-usiadła obok mnie i przytuliła. Wtuliłam się w nią i zaczęłam płakać.
Po jakiś dwudziestu minutach płakania, postanowiłam powiedzieć jej prawdę. Mam do niej stu procentowe zaufanie, więc wiem, że w każdej sytuacji mogę na nią liczyć.
-Spałam z Louisem.
-Co? Jak to?
-No normalnie, gadaliśmy, bawiliśmy się. potem Eleanor pojechała do domu, bo musiała na dwie godziny. A my w tym czasie...
-Ciii...-przytuliła moją głowę do swojego ramienia.
Szczerze, czasem zastanawiam się dlaczego nie jestem lesbijką. Mogłabym równie dobrze być z Cher. Świetnie się dogadujemy i w ogóle. Po co komu facet?

#Kilka godzin później#

Ubrałam się w jakieś fatałaszki i poszłam do kuchni. tam Cher wykładała już zapiekankę z piekarnika. Szczerze mówiąc? Ona może i mało je, ale za to, gotuje niesamowicie.
-O, tu jesteś. Ślicznie wyglądasz.-pochwaliła mnie ściągając rękawice kuchenne.
-Mmmm.. Ale ładnie pachnie.
-Oby było też dobre.
-Ty też ładnie wyglądasz mała.
-Tey, tey. Nie zapominaj, kto tu jest mały...
-Dobra, dobra.
Po chwili zadzwonił dzwonek. Stanęłam na korytarzu i przyglądałam się jak wszyscy się witają.
-Siemka.-podszedł o mnie jako pierwszy Harry, potem Liam i Niall a na koncu Zayn i Lou.
-Hey, hey...
-Ja pójdę na chwilę do siebie, zaraz dojdę.-powiedziałam i poszłam do siebie.
Wzięłam laptopa i weszłam na tt. Tam wszyscy z 1D mnie follownęli. Zrobiła to również Dan i El. Zauważyłam jedną prywatną wiadomość. Otworzyłam ją i przeżyłam zawał.

" Pamiętam wszystko co do joty. Podobasz mi się... Lou xoxoxo "

___
Macie już numer dwa.

Chyba się podoba...
Proszę o komentarze pod notkami jeżeli czytacie...

Natalie Malik.<3

1 komentarz: