Drugs Change The World.

Dwie najbliższe sobie przyjaciółki wiodą spokojne życie. Alice spokojna, miła, zakochana w swoim chłopaku, który wraz ze swoimi przyjaciółmi podbija listy przebojów na świecie. Cher miła dla ludzi, których zna, harda, pewna siebie, jednak zatracona w samotności. Ma dwie przyjaciółki. Tą dobrą i tą złą. Handluje narkotykami, aż poznaje przyjaciół swojego kuzyna. W jednym z nich się zakochuje... Zaczyna pisać piosenki i wschodzi na wyżyny kariery. Czy skończy z dobrze płatną pracą? Czy odważy się zakochać? Czy miłość Alice przetrwa próbę związku? Jak potoczy się ich życie, które z dnia na dzień zmienia się w pełne fotoreporterów, fanów i telewizji ??

poniedziałek, 29 października 2012

Three.

*Perspektywa Alice*
"Co do kurwyy.!"-pomyślałam czytając tę wiadomość. On ma dziewczynę i nie zamierzam psuć czyjegoś związku. I tak wystarczająco już namieszałam.... Koniec. Muszę znaleźć kogoś innego.
-Wszystko okey?-zapytał Harry wchodząc do mojego pokoju.
-Tak, tak. Coś się stało?-zapytałam wstając z łóżka.
-Nic, tylko Cher kazała cię zawołać, bo obiad już gotowy.
-Ok.-odwróciłam się, a on stał tak blisko mnie. Widziałam każdy kolor w jego źrenicach. Mogę przyznać. Oczy ma nieziemskie.
-Wszystko dobrze?-zapytał, gdy stałam tak i patrzyłam w jego paczadła.
-Tak, sorki.
Ja pierdolę. Co za denna rozmowa.... Skierowałam się do drzwi. Gdy już łapałam za klamkę poczułam rękę na moim nadgarstku.
-Alice... Chciałabyś pójść ze mną do kina i wybrać się ze mną na koncert?
-Ymmm....-kurwa, co ja mam zrobić...-Okey.-uśmiechnęłam się i wyszliśmy z pokoju. W salonie wszyscy siedzieli i już jedli.
-W końcu.-powiedział Lou.-Ile można na was czekać.
-Ciekawe, co tam robiliście...-poruszał zabawnie brwiami blondyn.
-A trochę macankaa i w ogóle...-zaczęłam mu wkręcać na co wszyscy walnęli facepalmy.
Harry zrobił minę typu "O matko boskaa..." więc ja i on zaczęliśmy się chichrać.
-To nie było śmieszne.-powiedział Lou, gdy już zasiedliśmy do stołu.
-Wręcz przeciwnie.-obdarowałam go wzrokiem "Mam cię gdzieś".
Jedliśmy i jedliśmy. Oczywiście jako pierwsza skończyła jeść moja przyjaciółka.
Gdy zauważyła, że już każdy przestał oprócz Nialla pakować jedzenia zaczęła zbierać naczynia. Nieoczekiwanie wstał mulat i zaczął jej pomagać.
-A ty co odwalasz? -zaczął Liam.
-W domu to jako ostatni zaczynasz sprzątać.-dodał marchewkowy.
-Jasne, nie kłamcie.
-Aaaaaaa.... no dobra, troszkę przesadziłem.-odpowiedział jemu brunet porozumiewawczo poruszając brwiami.
W pokoju zostałam tylko ja, Harry, Louis i Nialler, który nadal jadł zapiekankę.
-Co robicie w przyszły piątek?-zapytał brunet.
-Nie wiem, jeszcze nie planowałyśmy.
-No bo byłoby super gdybyście pojechały z nami na koncert Rihanny. Dostaliśmy zaproszenia za kulisy i w ogóle. Ale nie chcemy iść sami.
-Z wami będzie zabawniej.-obdarzył mnie uśmiechem Lou.
-Zobaczymy...-wstałam od stołu i potargałam loczkowi kudły, po czym wyszłam do kuchni żeby wziąć wodę. Tam zobaczyłam, że Cher z Zaynem palą papierosy i o czymś rozmawiają. Nie chciałam im przeszkadzać, więc poszłam do ubikacji. Potem wróciłam do salonu i włączyłam step up 4 na DVD. Usiadłam na pufie i zajadałam się krówkami, które zawsze leżą na stoliku.
-Co oglądasz?-zapytał Louis siadając obok mnie na dywanie.
-Step up 4.
-Masz to na dvd?
-Mhm...
-A mogę obejrzeć z tobą?
-Zakazać ci nie mogę.
-Słuchaj, musimy pogadać.
-Na pewno nie teraz.
-Co powiesz na spacer?
-Po filmie, okey?
-A ja bym chciał teraz.
-A ja nie. A tak w ogóle, to gdzie Niall, Harold i Liam?
-Niall z Harrym pojechali do domu, bo nasz manager chce się z nimi widzieć. A Liam poszedł na randkę z Danielle.
-Aaa....
-To jak z tym spacerem?
-No dobraaa...
-Super. Ubierz się cieplutko.
-Ok.
Poszłam do pokoju, zauważyłam ciepłe ciuchy, które kiedyś skompletowałam. Idealnie nadawały się na dzisiejszą pogodę. Wyszłam na korytarz, założyłam kurtkę i zarzuciłam na szyję szal. Weszłam jeszcze do kuchni.
-Cher, idę na spacer z Louisem. Nie wiem kiedy wrócę. Jakby co mama telefon.
-Ok. Ja będę raczej w domu.
-Dobra.
Wyszłam na klatkę schodową. Zeszłam na dół, gdyż mieszkałyśmy na drugim piętrze i nie było sensu jeżdżenia windą. Przy klatce stał Lou.
-O, już jesteś.
-Mhm... Gdzie idziemy?
-Może do parku niedaleko?
-Ok.
Szliśmy powolnym krokiem. W końcu zaszliśmy do parku. Usiadłam na ławce. Louis też chciał, jednak zaczepiły go fanki. Najpierw musiał porobić sobie zdjęcia i popodpisywać autografy, a potem zasiadł obok mnie.
-Zerwałem z Eleanor.-przerwał ciszę bawiąc się palcami.
-I?
-I myślałem, że moglibyśmy spotkać się.
-Louis. Ja nie chcę psuć niczyjego związku. Myślę, że najlepiej będzie, gdy zapomnimy o tym wszystkim.
-Tylko w tym jest problem.
-Niby jaki?
-No bo ja nie umiem o tobie zapomnieć.
-Prosze cię. Takie teksty n mnie nie działają. Może na inne panny starczy to, ż ejesteś sławn, masz ładny uśmiech i oczy, ale ja taka nie jestem.
-Też jesteś ładna. Wczoraj gdy kładłem się spać myślałem tylko o tobie.
-Wróć do El. Ona naprawdę cię kocha.
-Ale ja chcę ciebie.
-Ale nasz związek nie udałby się na dłuższą metę.
-Skąd wiesz?
-Bo wiem i tyle. A poza tym umówiłam się z Harrym do kina.
-Co?
-To samo.
-Kiedy?
-Dzisiaj, chciał się ze mną spotkać.
-Zgodziłaś się?
-A dlaczego nie?
-Nie mam nikogo, a on wydaje się fajny.
-Tym samym ranisz mnie.
-Louis przestań. Masz 22 lata, jesteś z El już bardzo długo. Nie kończcie tego przeze mnie.
-Myślałem, że jesteś inna.
-Pomyliłeś się.
Wstałam i poszłam alejką w stronę domku mojej siostrzyczki.Po jakiś 15 minutach drogi byłam na miejscu. Zrobiłyśmy sobie kakao i usiadłyśmy w altance w cudnymi oszklonymi ścianami na ogród.
-Opowiadaj co jest.
-Skąd wiesz....?
-Jestem twoją siostrzyczką. Zawsze wiem, kiedy coś cię trapi.
Zasiorbnęłam się napojem i poczułam jak ciepło przenika do środka mego organizmu.
-No więc mówiłam ci o tym kuzynie Cher. Harrym.
-Mhm. I jak tam jego przyjaciele?
-No i są na prawdę fajni.
-I w czym problem?
-Bo na tej imprezie przespałam się z jednym z nich.
-Co?
-No i on ma to znaczy miał dziewczynę.
-Ogłupiałaś....
-On mi dzisiaj powiedział, że chce ze mną być, ale ja nie chcę psuć ich związku i na pewno nie chcę być z kimś przez seks.
-No to gruboo.
-No ale mimo tego umówiłam się na kino i koncert z Harrym.
-Tym kuzynem?
-No...
-Powiem ci, że mogłabyś książki pisać.
-Poradźź....-zrobiłam słodką minkę.
-Nie wiem, co mam ci doradzić. Musisz sama zdecydować z którym chcesz się spotykać. I czy w ogóle do któregoś coś czujesz...
-Dzięki, to samo mogłabym wyczytać z jakiś głupich poradników.
-Nie ma za co. Zawsze służę pomocą.
-Dobra, dobra. A co u ciebie mała?
-A no jakoś idzie. Dostałam propozycję pracy przy trasie koncertowej pewnego zespołu.
-Jako kto?
-Jako stylistka oczywiście.
-A no tak, zapomniałam.
-Jak oni się zwą? Może ich kojarzę.
-To jest jakiś nowy zespół.... Poczekaj zaraz ci znajdę nazwę.-wyciągnęła i'Phona i zaczęła szukać.
-One....
-Direction?
-Tak, właśnie oni. Znasz ich?
-Taylor?
-No..?
-To właśnie tam śpiewa kuzyn Cher i właśnie o nich mówiłyśmy...

____

No to mamy kolejny...
Teraz już dłuższy i z perspektywy Alice.
Chyba nikt nie czyta tego blooga... ;/
Może go usunąć?
Jeżeli nie chce wam się komentować, to chociaż zaznaczcie w ankiecie, że czytacie bądź nie.
To chyba tyle.

Natalie Malik.<3

piątek, 26 października 2012

Two.

*Perspektywa Cher*
-Siema malutkii..-powiedziałam ściskając mojego kudłatego kuzyna.
-Hey.. Jezu, jak mi ciebie brakowało... Dorastanie w domu, bez starszego rodzeństwa jest okropne..
-Dzięki. To moja przyjaciółka Alice. Alice, to jest Harold.
-Siemka.-powiedziała podając jemu dłoń.
-Witam, my w rodzinie robimy to inaczej.-podszedł i uściskał blondynkę.
-Masz tutaj alkohol wieśniaku.-podałam jemu torbę.
-Wchodźcie. Na dworzu jest zimno...-pokazał nam ręką hol, który prowadził do salonu w którym migały różnokolorowe światła. po prawej było wejście do kuchni, a po lewej toaleta.
-Zapraszam do kuchni, poznacie resztę.-wprowadził nas do środka ładnie urządzonego pomieszczenia.
Kuchnia była w odcieniach beżu. Szafki i reszta mebli są białe, a na środku jest wysepka z ogromnym blatem, ana którym w tym momencie stało pełno alkoholi. Gdy Harry postawił wśród nich torbę, którą mu wręczyłam wzrok jego przyjaciół podążył na mnie i Alice. Szczerze, nie mogę zaprzeczyć, że są naprawdę przystojni, że aż dostałam rumieńcy.
-Harold, skąd żeś wytrzasnął takie laski?-zapytał brunet, który stał obok ciemnowłosego mulata.
-Widzisz jakie mam wtyki.?-zaśmiał się i podszedł do nas. Złapał nas obie w talii i puścił do mnie i przyjaciółki oczko. Wiedząc o co jemu chodzi zaczęłyśmy się do niego kleić i mówić różne bzdety typu:"Haroldku, ty mój.";"Ty mój skarbeczku", itp. itd.
-Nie no chłopacy, tak na serio, to poznajcie moją kuzynkę Cher, o której wam opowiadałem.-wskazał na mnie. Pokiwałam im i powiedziałam ciche "Siemka.".-A to jej przyjaciółka Alice.-ona zrobiła dokładnie to samo co ja.
-No, to skoro mnie juz znacie, to poznajcie resztę. To jest Niall, Liam, Louis i Zayn.-pokazał nam wszystkich po kolei. Nagle do kuchni wbiegły dwie brunetki.-O, a to Eleanor i Danielle. Eleanor, Dan to moja kuzynka Cher i jej przyjaciółka Alice.-powtórzył się lokowaty.
-Siemka, miło was poznać.-podeszła jedna po drugiej i zaczęły się ze mną witać "buziaczkami". Harry widząc moją minę zaczął się śmiać.
-Macie drinki. I życzymy miłej zabawy.-powiedział mulat podając nam kubeczki. nie powiem, bo oczy ma booskie. Ale niezbyt lubię typ faceta "gej". Do samych gejów nic nie mam, bo są spoko, ale wkurzają mnie takie lalusie.
-Dzięki.-odpowiedziała Al, a ja wzięłam kubek i poszłam szybko na taras za domem. Wyciągnęłam paczkę Malboro i zaciągnęłam się.
-Też palisz? To niezdrowe.
-Tak samo jak wiele tysięcy innych rzeczy, a w końcu wszystko jest dla ludzi.
-Co prawda to prawda. Musimy na coś umrzeć.
-No i widzisz.
Zgasiłam peta i wyrzuciłam do kosza, który był wystawiony dla palących.
-Twoja przyjaciółka, chyba wpadła komuś w oko.-skierował rękę na Al gadającą z Niallem.
-Nawet gdyby, to co? Zazdrosny?
-Nie... Nie to, że jest brzydka, ale wolę ciebie.-powiedział mulat wypuszczając dym.
-Na mnie takie gierki nie działają. Musisz się postarać...
Weszłam do środka. Na parkiecie szaleli Liam z Danielle, Louis z Eleanor oraz Harry. Podeszłam do kuzyniaka i zaczęliśmy się wygłupiać.

#Następnego dnia-rano#

Obudziłam się... Chwila, czemu jestem w domu chłopaków? I to jeszcze w czyjejś koszulce w nieznajomym mi pokoju. Wpadłam w panikę, i szukałam mojego telefonu w torbie przy szafeczce nocnej. Kiedy znalazłam mojego białego i'Phona wybrałam numer psiapsióły.
-Co chcesz?-odebrała zaspanym głosem.
-Gdzie jesteś?
-Jaa? w domu...
-Ok. Przyjadę do ciebie jak najszybciej...
-Siema mała.-wszedł Zayn do jasnoniebieskiego pokoju, w którym byłam.
-Co ja tu robię?
-Byłaś tak pijana, że powiedziałaś, że śpisz ze mną i zostałaś. A Alice pojechała do domu taksówką.-spojrzałam na niego, ubrany był w szary dres Nike oraz czarną koszulkę "I'm sexy and I know it"
-Mam nadzieję, ze między nami... Nic...
-Spoko, spałem na dole. nie jestem taki, żeby zaciągać cię pijaną do łóżka. Pójdziemy jak sama będziesz chciała.
-No więc, to się nie zdarzy....
-Masz ubrania. Na dole jest śniadanie.-rzucił mi ubrania, które wczoraj miałam na sobie i wyszedł.
Założyłam szybko sukienkę, zabrałam torebkę i zeszłam na dół.
-oo, nasza księżniczka..!-wykrzyczał blondyn, który pałaszował kanapkę z kremem czekoladowym w kuchni.-reszta jest w salonie...
Weszłam do pomieszczenia, w którym wczoraj był główny parkiet. Na kanapie zobaczyłam 6 osób w następującej kolejności: Eleanor, która tuliła się do Louisa;Harry;Zayn;Liam z Danielle. Wszyscy siedzieli i męczyli się kacami, a na stoliczku przed nimi stało kilkanaście butelek wody.
-To ty jeszcze żyjesz?-zapytał Liam, gdy wszyscy mnie zauważyli.
-Niestety tak. I muszę się zbierać do domu.
-Moja mała....-Harold wstał i podszedł mnie przytulić.-Mam nadzieję, że będziemy się widywać...
-Na pewno. Męczcie kaca, a ja lecę do siebie.
-Ok.
-Jutro jedziemy na koncert Rihanny. Mamy zaproszenia. Idziecie z nami?-zapytał Louis.
-Zobaczymy... Wpadnijcie dzisiaj na obiad, to pogadamy.
-Ok.-oznajmił lokowaty.
-Zróbcie kurczaka..! Do zobaczenia.!-usłyszałam głos blondyna, gdy zamykałam drzwi.
Wczorajszy zapełniony po brzegi podjazd domu dzisiaj wydawał się taki mały i pusty... Stał tylko jeden wóz. Mój. Droga do domu dłużyła się niesamowicie. Gdy już byłam na miejscu w kuchni piła wodę Al.
-Ufff. Żyjesz.
-Cześć. Też miło cię widzieć kochanie.-powiedziała z sarkazmem, gdy odłożyła butelkę od ust.
-Kac?
-Nawet nie wiesz jaki.
-To się zbieraj, bo zaprosiłam chłopaków na obiad.
-Co? Pogięło cię?

*Perspektywa Alice*

-Co? Pogięło cię?
-Wyluzuj. Chcieli nas zaprosić na koncert i powiedziała, żeby przyszli, to pogadamy.
-Ja nie chcę ich znać.-wzięłam wodę i pobiegłam do siebie. Usiadłam na łóżku i jeszcze raz odtwarzałam ta scenę w mojej głowie.
Ja.
Louis.
Pocałunek.
Sex.
Powrót do domu.
-Kurwa, co ja zrobiłam.!!-wydarłam się sama do siebie i rzuciłam lampką nocką o ścianę.
Po chwili przy drzwiach stała Cher.
-Mała... Wpuścisz mnie? Pogadamy?
Otworzyłam jej drzwi i usiadłam tak jak wcześniej. Moja przyjaciółka była już przebrana.
-Co jest kotek...-usiadła obok mnie i przytuliła. Wtuliłam się w nią i zaczęłam płakać.
Po jakiś dwudziestu minutach płakania, postanowiłam powiedzieć jej prawdę. Mam do niej stu procentowe zaufanie, więc wiem, że w każdej sytuacji mogę na nią liczyć.
-Spałam z Louisem.
-Co? Jak to?
-No normalnie, gadaliśmy, bawiliśmy się. potem Eleanor pojechała do domu, bo musiała na dwie godziny. A my w tym czasie...
-Ciii...-przytuliła moją głowę do swojego ramienia.
Szczerze, czasem zastanawiam się dlaczego nie jestem lesbijką. Mogłabym równie dobrze być z Cher. Świetnie się dogadujemy i w ogóle. Po co komu facet?

#Kilka godzin później#

Ubrałam się w jakieś fatałaszki i poszłam do kuchni. tam Cher wykładała już zapiekankę z piekarnika. Szczerze mówiąc? Ona może i mało je, ale za to, gotuje niesamowicie.
-O, tu jesteś. Ślicznie wyglądasz.-pochwaliła mnie ściągając rękawice kuchenne.
-Mmmm.. Ale ładnie pachnie.
-Oby było też dobre.
-Ty też ładnie wyglądasz mała.
-Tey, tey. Nie zapominaj, kto tu jest mały...
-Dobra, dobra.
Po chwili zadzwonił dzwonek. Stanęłam na korytarzu i przyglądałam się jak wszyscy się witają.
-Siemka.-podszedł o mnie jako pierwszy Harry, potem Liam i Niall a na koncu Zayn i Lou.
-Hey, hey...
-Ja pójdę na chwilę do siebie, zaraz dojdę.-powiedziałam i poszłam do siebie.
Wzięłam laptopa i weszłam na tt. Tam wszyscy z 1D mnie follownęli. Zrobiła to również Dan i El. Zauważyłam jedną prywatną wiadomość. Otworzyłam ją i przeżyłam zawał.

" Pamiętam wszystko co do joty. Podobasz mi się... Lou xoxoxo "

___
Macie już numer dwa.

Chyba się podoba...
Proszę o komentarze pod notkami jeżeli czytacie...

Natalie Malik.<3

środa, 24 października 2012

Prolog./ One.

*Perspektywa Cher*
-Mała, wstawaj..! Musimy się uszykować na imprezę i jechać na kawę, bo zaraz usnę...!-wpadłam do pokoju mojej małej Alice.
Była ona dla mnie jak mniejsza siostrzyczka. Powinnam jej dawać przykład, ale nie umiem..
Weszłam do łazienki. Po krótkim prysznicu stanęłam przed lustrem. Zauważyłam wory pod oczami i niepohamowany ból przeszywający moją głowę. No tak, oto skutki wczorajszej imprezy i wciągania.... Muszę skończyć z tym gównem, ale nie umiem. Wszyscy mówią, że to takie łatwe. Wczoraj byłam u mojej przyjaciółki Jackie. Dała mi towar. Jak zawsze rozszedł się w kilku minutach. Ja już, tak miałam, że mogłam wszystko upchnąć. Wychodząc z łazienki zauważyłam, że młoda je śniadanie w kuchni. Weszłam do mojego małego pokoiku. Było duże dwuosobowe łóżko pod oknem z widokiem na miasto, które przysłaniały szare rolety. Nad łóżkiem wisi pełno poprzyczepianych zdjęć. Otworzyłam drzwi od mojej garderoby. Przeglądając ubrania zauważyłam ciuchy, które niedawno skompletowałam w nieziemski strój. Rzuciłam je na łóżko, ściągnęłam koszulkę Ramones i spojrzałam w lustro na ścianie.
"Jezu, jaka ja jestem chudaa..." pomyślałam dotykając wystających obojczyków, a potem kości biodrowych i żeber, ale w tej chwili wpadła do sypialni Alice.
-Tak jesteś chuda. I nie zaprzeczaj. Musisz z tym skończyć. tylko się marnujesz... Jeszcze trochę, to złamiesz się w pół.  A teraz załóż jakieś ciuchy i jedziemy na miasto, bo trzeba zrobić zaopatrzenie i tobie coś do jedzenia.
-Daj mi 5 minut.
-Okej, czekam w salonie.
Powiesiłam wybrane ciuchy na wieszaku w kącie pokoju, a teraz naciągnęłam na siebie inne rzeczy. Włosy szybko spięłam i użyłam miętowej bandanki jako opaski. Pojechałyśmy jak zawsze do Tesco. PO zakupieniu wielu alkoholi i góry jedzenia wróciłyśmy do domu. Młoda zrobiła naleśniki, a ja pakowałam alkohole do innej siatki.

*Perspektywa Alice*
-Siadaj i jedź.!-zarządziłam stawiając kopiec naleśników z nutellą na małym stoliczku w kuchni.
-Dobra, i tak nie wyzdrowieję od tego.
-Ale dzisiaj musisz być czysta. nie chcesz chyba, żeby on widział cię w takim stanie.
-Dobrze, specjalnie dla ciebie.
Jadłyśmy w ciszy, aż w końcu zaczęłam te temat.
-Zerwiesz z nią "przyjaźń"?-spytałam pokazując w powietrzu cudzysłów.
-Dlaczego?
-Cher, on ciągnie cię w to bagno, a po drugie to nie jest twoją prawdziwą przyjaciółką. Znacie się tylko dlatego, że handlujesz narkotykami od niej...
-Przestań...
-Gdyby nie ta twoja robota, to w ogóle byście się nie znały.
-Nie wiesz co mówisz.... Skończ i przyjdź pogadać, jak będziesz dokładnie wiedziała, co ja czuję....
Wyszła z kuchni i po chwili usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Źle się czułam oceniając ją. Ona wie, że robi źle, ale chce być samodzielna, dlatego zabrała się za tą robotę. Na studia krawiecko/stylizacyjne się nie dostała przez jedną trójkę z angielskiego. Według mnie to głupie, bo z innych przedmiotów ma same czwórki i piątki. Mocno to przeżyła, powiedziała, że się nie przejmuje, ale ja wiem, że to ją gryzie.... Zapukałam lekko w drzwi. Bylo na nich pełno napisów, zdjęć...
-Mogę wejść?-zapytałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Weszłam lekko otwierając drzwi. Zauważyłam, że siedzi na łóżku patrząc na Big Ben.-Przepraszam, nie chciałam cię urazić.-usiadłam obok niej łapiąc ją za kolano, a ona ani drgnęła.-Kocham cię siostrzyczko...-powiedziała, a ona odwróciła głowę i przytuliła mnie z całej siły. Leżałyśmy razem i wspominałyśmy jak się poznałyśmy.

#Dwie godziny później#
-To tutaj.- powiedziała przyjaciółka parkując przed wielką willą. Było słychać już głośną muzykę, a obok naszego audi wiele innych drogich aut.
-Cher....
-Słucham?-zapytała pakując telefon do torebki.
-Nie pomyliłaś czasem adresu..?
-Nie... Chodź.-powiedziała wysiadając z wozu.
Szczerze, podziwiałam ją za to, że potrafi ujść w śniegu na takich szpilkach. Sama nie byłam lepsza, bo założyłam obcas, ale mój był bardziej stabilny. Do tych butów dobrałam krótką sukienkę z wyciętym sercem na plecach.
-Gotowa?-zapytałam przyglądając się przyjaciółce.
-Wyglądasz bosko.-powiedziała i zadzwoniła dzwonkiem do drzwi.
Już po chwili usłyszałyśmy, że ktoś odklucza zamek i otwiera drzwi.

__
No to mamy pierwszy rozdział.
Myślę, że zachęciłam do czytania dalszych rozdziałów.

1. Jak wam się podoba wygląd blooga?
2. Czy pisanie z dwóch perspektyw się wam podoba?

To tyle, zapraszam na drugiego blooga.
www.1d-is-my-love.blogspot.com

Natalie Malik.<3

wtorek, 23 października 2012

Bohaterowie.


 Imię: Alice May
Wiek: 19 lat
Rodzina: Mary & Harry May -mama pracuje w butiku LouisVuttion; tata jest założycielem znanej marki ubrań "Vans"
Rodzeństwo: siostra Taylor
Przyjaciele: Cher Lloyd
Chłopak: ---------
Hobby: jazda na deskorolce, stylizowanie ludzi
Charakter: miła, pomocna, szczera
Historia: Przeprowadziła się do Londynu do swojej siostry. Zaczęła studiować. Po jakimś roku nauki zaprzyjaźniła się z Cher, która jest od niej o rok starsza i prowadzi kursy taneczne, na które uczęszcza Alice. Mieszkają razem w małym domku niedaleko centrum. Świetnie się dogadują. 


 Imię: Cher Lloyd
Wiek: 20 lat
Rodzina: Jej rodzice zmarli, gdy miała 12 lat. Opiekuje się nią jej ciocia Ann Styles.
Przyjaciele: Alice May, Jackie Collins oraz jej kuzyn Harry Styles
Chłopak: Nie ma nikogo od zerwania ze swoim byłym.
Hobby: stylizowanie ludzi, pisanie tekstów piosenek, śpiewanie
Charakter: szanuje ludzi, których zna i są dla niej mili; życie dało jej wiele nauczek, mimo tego jest zabawna, szczera i przyjazna, choć na początku udaje silną, hardą i pewną siebie.
Historia: Mieszka w Londynie od roku. Prowadzi własną "szkołę" tańca nowoczesnego. Tam właśnie poznaje Alice. Zaprzyjaźniają się i po jakimś czasie zamieszkują razem. Cher dowiaduje się, że jej kuzyn Harry mieszka w Londynie.


Imię: Jackie Collins
Wiek: 22 lata
Przyjaciele: ma ich dużo, wśród nich Cher
Hobby: imprezy, muzyka, farbowanie włosów na różne kolory
Charakter: miła, udaje szczerą, potrafi zachęcać innych do brania narkotyków
Historia: Jest "przyjaciółką" Cher. Praktycznie ich przyjaźń polega na biznesie. Cher sprzedaje narkotyki w weekendy, a nieraz sama je zażywa.


Imię: Taylor May
Wiek: 24 lata
Rodzina: Mary & Harry May -mama pracuje w butiku LouisVuttion; tata jest założycielem znanej marki ubrań "Vans"
Rodzeństwo: Alice May
Chłopak: mieszka sama, czeka na miłość
Hobby: muzyka, projektowanie ubrań
Praca: Założyła swój własny butik z ubraniami, jak na razie idzie jej świetnie 


Imię: Louis Tomlinson

Wiek: 22 lata
Rodzeństwo: Charlotte (12 lat), Felicity (10 lat), Daisy i Phoebe (6 lat)
Przyjaciele: Harry, Liam, Zayn, Niall
Dziewczyna: ---------
Hobby: wygłupianie się, gra w piłkę nożną, zajadanie marchewek, gotowanie i śpiewanie
Praca: śpiewa w zespole One Direction



Imię: Harry Styles
Wiek: 19
Rodzina: Ann Styles, kuzynka Cher
Rodzeństwo: brak.
Przyjaciele: Louis, Cher, Liam, Zayn, Niall
Dziewczyna: nie szuka.
Hobby: śpiewanie, wygłupianie się
Praca: śpiewa w 1D
Historia: Pragnie pochwalić się przyjaciołom swoją kuzynką Cher, która ma niesamowity głos i według niego ma szansę na karierę.



Imię: Zayn Malik
Wiek: 20 lat
Przyjaciele: Louis, Harry, Liam, Niall
Dziewczyna: kocha się w Cher.
Hobby: śpiewanie, pisanie piosenek, wygłupy
Praca: śpiewa w 1D



Imię: Niall Koran
Wiek: 20 lat
Przyjaciele: Alice, Harry, Louis, Cher, Zayn, Liam
Dziewczyna: mówi, że woli skupić się na muzyce
Hobby: gra na gitarze, fotografowanie przyjaciół z ukrycia, śpiewanie, pisanie piosenek
Praca: śpiewa w 1D





Imię: Liam Payne
Wiek: 20 lat
Przyjaciele: Alice, Louis, Harry, Cher, Zayn, Niall
Dziewczyna: Danielle Peazer
Hobby: śpiewanie, szczere rozmowy z przyjaciółmi, oglądanie "Toy Story"
Praca: śpiewa w 1D

_____

No siemka.
Mamy bohaterów.
Mam nadzieję, że nieco zachęciłam do czytania tego blooga.
Planuję, że 1 rozdział pojawi się w czwartek...

Prosiłabym o minimum 3 komentarze pod tą notką, żebym wiedziała, że ktoś to czyta.

Natalie Malik.<3