Drugs Change The World.

Dwie najbliższe sobie przyjaciółki wiodą spokojne życie. Alice spokojna, miła, zakochana w swoim chłopaku, który wraz ze swoimi przyjaciółmi podbija listy przebojów na świecie. Cher miła dla ludzi, których zna, harda, pewna siebie, jednak zatracona w samotności. Ma dwie przyjaciółki. Tą dobrą i tą złą. Handluje narkotykami, aż poznaje przyjaciół swojego kuzyna. W jednym z nich się zakochuje... Zaczyna pisać piosenki i wschodzi na wyżyny kariery. Czy skończy z dobrze płatną pracą? Czy odważy się zakochać? Czy miłość Alice przetrwa próbę związku? Jak potoczy się ich życie, które z dnia na dzień zmienia się w pełne fotoreporterów, fanów i telewizji ??

poniedziałek, 11 marca 2013

Twenty Seven.

*Perspektywa Cher*
-Ja już jadę, bo wyjeżdżamy z Zaynem.-popatrzyłam na przyjaciółkę i jej mamę, które stały przed restauracją. Odpaliłam silnik samochodu mulata.
-Ok. Zadzwoń do mnie wieczorem.
-Dobrze.-pokiwałam jej  i odjechałam. W lusterku zauważyłam, że obie do mnie machają, po czym weszły do środka.
Po dwudziestu minutach w końcu dojechałam pod kamienicę. Gdy tylko wyszłam z auta zaczepili mnie fotoreporterzy. Zdziwiona weszłam do środka.
-Czemu pod domem jest pełno...-nie skończyłam, bo w salonie zauważyłam Justina Biebera z piwem w ręce. Wstał z kanapy i podszedł do mnie.
-Przepraszam, śledzą mnie cały czas.
-Jasne, nie ma sprawy. Przywykłam do tego.
-Justin-podał rękę.-A ty jesteś Cher, tak?
-Mhm..-uścisnęłam jego dłoń.-Skąd wiesz?
-Trudno było o tobie nie słyszeć, jak Zayn cały czas o tobie wspominał.-zaśmiał się.-I miał rację.-popatrzył na mnie, a rumieniec sam wstąpił mi na twarz.
-Dzięki.
-Cheeer.-Niall szybko mnie objął i przytulił.
-Siemka, poznałaś...
-Tak, poznałam.
-Zaśpiewasz mi?-popatrzył na mnie.
-Dalej. Słyszałem nagrania, ale na żywo zawsze lepiej.-zachęcał mnie kanadyjczyk.
-Ok, ok. To zaśpiewam Robyn-Dancing on my own.
-Uhhuu..-Niall z Justinem zaczęli klaskać. Wzięłam gitarę z futerału i zaczęłam grać. Zatraciłam się muzyce i słowach. Pamiętam, gdy zaśpiewałam to pierwszy raz. Byłam tak strasznie zła na siebie i Zayna, na Perrie. Słowa Robyn idealnie pasowały wtedy do naszej historii. Gdy zakończyłam moje mini show chłopacy zaczęli klaskać i komplementować mój głos.
-Dobra, dobra. Oglądajcie mecz, a ja lece się spakować.-postawiłam gitarę w rogu salonu i poszłam do sypialni. Na łóżku leżała duża walizka. Zayn poukładał już swoje rzeczy. Nie było go w pokoju, ani łązience, ale zauważyłam, że dzrwi balkonowe są uchylone. Otworzyłam je szerzej i dostrzegłam ciemną sylwetkę w półmroku miasta. Podeszłam do niego cicho i przytuliłam od tyłu. Mulat obrócił się i na widok mojej twarzy posłał mi ogromny uśmiech.
-Już myślałem, że zrezygnowałaś z naszego wyjazdu.
-Nigdy.-pocałowałam go delikatnie.
-To szybko spakuj ubrania i ruszamy. Weszłam z powrotem do pokoju i do walizki wrzuciłam kilka par spodni, spodenek, bluzek i bieliznę.
-Wezme to. Wszystko?-popatrzył na mnie. Szybko złapałam laptopa, mp4 i i'Phona Zayna.
-Teraz tak.
-To się nazywa wyjazd relaksacyjny.
-Nie marudź, tylko idź.
Szybko przemkneliśmy przez salon i wyszliśmy z kamienicy. Wsiedliśmy do auta, ale i tak paparazzi nas przyłapali. Schowałam tawrz w dłonie, a Zayn ruszył samochodem. Powoli oddalaliśmy się od oświetlonego Londynu. Niedługo potem jechaliśmy przez ciemne ulice, małe miasteczka. Patrzyłam na ciemne widoki za oknem, aż w końcu zmęczenie wygrało.

Zatrzęsło mną. Lekko otworzyłam oczy i poczułam jak oczy pieką mnie od promieni słońca. Przetarłam delikatnie powieki, żeby nie zmazać makijażu i ponownie je otworzyłam.
-Gdzie jeeesteśmy?-ziwnęłam lekko rozciągając się. Poczułam, że dłoń mi ścierpła, więc zaczęłam ją masować.
-Dzień dobry słońce. Zaraz będziemy.-powiedział mulat i lekko się uśmiechnął. Zauważyłam jego zmęczenie na twarzy.
-Dobry bobry. Chcę kawę.-popatrzyłam na niego.
-Wiedziałem, że to powiesz, dlatego po drodze wjechałem do MacDonalda i kupiłem cztery kubki kawy.
-Aleś ty kochany.-lekko cmoknęłam go w policzek i sięgnęłam do tyłu po kawę. Wzięłam kubek i popatrzyłam na Zayna.
-Co to za pudło z dziurami z tyłu?
-Te niebieskie?
-Tak, dokładnie to.
-Puste pudło.
-Puste? Po co ci puste pudło?
-Dla jaj.-uśmiechnął się. Zerknęłam do środka i faktycznie było puste. Tylko po co mu puste pudło?? PO CO?
-Już.-wyjął kluczyki ze stacyjki i popatrzył na mnie.
-Ciesze się mój supermenie.-delikatnie musnęłam jego wargi.
-Mmm... Lubie takie poranki.
-A ja nie.
-Dlaczego?-wyszliśmy z auta.
-Bo się nie wyspałam.
-I tak będzie przez kilka kolejnych nocy.-zabawnie poruszył brwiami a ja wybuchłam śmiechem.
-Jesteś zabawny, ja zamierzam odpocząć.
-Nie uda ci się to.-lekko zapukałam w drzwi frontowe i weszliśmy do środka.
-Ann.? CIuciu, jesteśmy!-krzyknęłam, ale nikt się nie odezwał. Nagle usłyszałam muzykę z ogrodu. Poszłam dalej w głąb mieszkania i z okna kuchennego zauważyłam ciocię leżącą na leżaku i słuchającą radia. Oczywiście na maxa. Wyszliśmy na ogród
-Ciebie kiedyś porwią i obrabują dom.-skomentowałam kładąc rękę na biodro i uśmiechjąc się do mojej 'matki'.
-Cher.. Boże, jak ja za tobą tęskniłam. Zayn. Aleś ty zmężniał. I taki dorosły. Chcecie coś do jedzenia?-popatrzyła na nas.
-Ja tak i chcę prysznic.-podniosłam rękę do góry.
-To idź do swojego pokoju, a ja pomogę Zaynowi.-poklepała go po ramieniu po czym poszli przed dom ciągle rozmawiając. Nie zwracając na nich uwagi poszłam na górę. Otworzyłam drzwi od starego pokoju. Wszystkie wspomnienia znów znalazły się w mojej głowie i odtwarzały od początku. Każde imprezy, każdy chłopak, który spał u mnie. Każda nocka z 'przyjaciółkami'. Wszystko to niby działo się tak dawno temu. Teraz, gdy stoję tutaj i sobie wspominam nie poznaję siebie. Teraz, w chwili obecnej jestem zupełnie inna. Może to przez chłopaków, może to przez Alice tak zmądrzałam i wydoroślałam?
Otworzyłam szufladę z ubraniami. Zostawiłam tutaj ostatnim razem kilka ubrań. Wyjęłam bieliznę i zasunęłam szufladę. Poszłam do łazienki. Puściłam wodę do wanny i powoli ściągałam ubrania. Nie wiem, dlaczego, ale uwielbiam zapach świeżo wypranych ciuchów. Wzięłam koszulkę, którą zabrałam z szafy i powąchałam ją. Nagle usłyszałam, że coś spadło.
Popatrzyłam na podłogę, a wszytskie wspomnienia związane z tym gównem powróciły. Wzięłam torebkę białych tabletek do ręki i popatrzyłam na nie, a potem na odbicie w lustrze. Może znów mogłabym ją wziąć? Może poczułabym się lepiej? Może mogłabym zostać kimś sławnym i nim pozostać? Może mogłaby mi pomóc? Każde pytania odbijały się w moim mózgu. Z sekundy na sekundę przybywało ich coraz więcej. Jaką dać odpowiedź? Nie...
Tak...
Wyciągnęłam tabletkę, przytknęłam ją do ust i jeszcze raz spojrzałam sama sobie w oczy.
Odkręciłam wodę w kranie, wrzuciłąm wszystkie do zlewu.
-Już taka nie jestem.-moje ciało jak i duszę oblała fala dumy z siebie.

_____
Heh...
27 już jest.
Dzięki za te 6 komentarzy.
Chyba, będę bardziej surowa.
No więc:

4 komentarze=będzie następny rozdział
mniej niż 4 komentarze=nie napiszę nowej notki

###########################

THE VERSATILE BLOGGER

Dziękuję Angeline Malik za nominację. +Angeline Malik
http://zyciemozezmienicsiewmgnieniuoka.blogspot.com/

7 faktów:
-lubię film LOL
-jestem zajebista i piję pepsi
-nie lubię marchewek
-w większości zdań mówię 'nie'
-nie nawidzę języka niemieckiego
-chodzę do 3 gimnazjum


Nie bawie si w nominowanie blogów.
Są blogi, które czytam i komentuję i ich autorzy wiedzą, że są dobrzy bo im to powtarzam.


Natalie Malik.<3

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział :) Cieszę się, że Cher wyrzuciła te tabletki.
    Jak możesz nie lubić marchwek??

    OdpowiedzUsuń
  2. "-Dlaczego?-wyszliśmy z auta.
    -Bo się nie wyspałam.
    -I tak będzie przez kilka kolejnych nocy.-zabawnie poruszył brwiami..." Ten fragment był najlepszy chociaż cały rozdział też jest spoko choć za wiele w nim się nie dzieje:P Życzę weny i czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super:) czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny blog.
    Masz talent do pisania:)

    Zapraszam do mnie *.*

    OdpowiedzUsuń