Drugs Change The World.

Dwie najbliższe sobie przyjaciółki wiodą spokojne życie. Alice spokojna, miła, zakochana w swoim chłopaku, który wraz ze swoimi przyjaciółmi podbija listy przebojów na świecie. Cher miła dla ludzi, których zna, harda, pewna siebie, jednak zatracona w samotności. Ma dwie przyjaciółki. Tą dobrą i tą złą. Handluje narkotykami, aż poznaje przyjaciół swojego kuzyna. W jednym z nich się zakochuje... Zaczyna pisać piosenki i wschodzi na wyżyny kariery. Czy skończy z dobrze płatną pracą? Czy odważy się zakochać? Czy miłość Alice przetrwa próbę związku? Jak potoczy się ich życie, które z dnia na dzień zmienia się w pełne fotoreporterów, fanów i telewizji ??

piątek, 22 marca 2013

Thirty-One.

*Perspektywa Alice
-Lou, pojebało cię.!-wykrzyczałam w jego stronę mocno wściekła. Mimo, że powinnam leżeć w łóżku szpitalnym i odpoczywać, na własną odpowiedzialność wypisałam się ze szpitala, gdy tylko się obudziłam. Z opowiadań Niallera byłam nieprzytomna prawie całą dobę. Fajnie zaczyna się ostatni tydzień chłopaków przed trasą.
-Mnie pojebało? Mnie?
-Tak ciebie, we własnej osobie.
Staliśmy na przeciw siebie w naszej sypialni krzyczą i się wyzywając.
-Po co dzwoniłeś do Cher? Jaki to miało cel?
-Taki, żeby w końcu przestała ci dyktować co masz robić. Nie rozumiesz co zrobiłaś? Usunęłaś NASZE dziecko!-podkreślił słowo nasze.
-Tak, zrobiłam to samodzielnie, bez niczyjej wiedzy.
-Dlaczego?
-Pytasz się dlaczego? Lou! Ja mam przyszłość i nie chcę teraz siedzieć w pieluchach i spędzać mojej młodości na wychowywaniu dziecka.
-Przecież pomógłbym tobie, wzięlibyśmy ślub, wszystko jakoś by się ułożyło.
-A więc tak to sobie wykąbinowałeś.
-A jak mogłem inaczej. Dziecko po prostu dopełniłoby nasz związek.
-Ale ja nie chcę! Ani teraz, ani za dwa miesiące, zrozum!
-Nie zrozumie!
-Więc może w ogóle nie powinieneś próbować?
-Co masz na myśli?-popatrzył na mnie lekko się uspokajając.
-To, że ty marzysz o ustatkowaniu się, ożenienia się.
-I co w tym złego?-przysiadł na rogu łóżka.
-Nic, ale ja po prostu na razie tego nie chcę.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi o ciąży?
-Bo wolałam, żebyśmy byli zwykłą parą, a nie parą z wpadką bez dziecka. Chcę żyć normalnie, cieszyć się młodością. Nie chcę szybko stać się dorosłą.
-CO w tym złego? CO jest złego w byciu dorosłym?
-Nic Louis! To nie jest moja bajka.
-Nie możemy jakoś się pogodzić? Nie chcę cię stracić.-wstał i popatrzył w moje oczy. Podszedł bliżej. Nasze czoła stykały się.
-Przykro mi, ale nie.-nabrałam oddechu.-Jedyne co mogę ci zaoferować to przyjaźń. Chyba do siebie nie pasujemy jako para.
-Co ty...-odwrócił się ode mnie i uderzył z pięści w ścianę. Momentalnie do pokoju wbiegł Harry z Niallerem.
-Co się stało?-spytali razem.
-Nic.-odpowiedziałam.
-Koniec z nami.-powiedział i wyszedł z pokoju, a po chwili usłyszeliśmy trzask drzwi frontowych. Chłopacy patrzyli na mnie.
-Pomożecie mi z przeprowadzką?
-Ale gdzie ty chcesz się wyprowadzić?
-DO mojego mieszkania.
-Alice, pogodzicie się..-blondyn złapał nasze zdjęcie w ramce na komodzie.
-Nie Niall. TO mój wybór. Na razie powinniśmy się rozstać.-zapadła głucha cisza. Każdy z nas analizował to na swój sposób. Chłopacy bez żadnych słów pomagali mi się pakować.
Pakując koszulki popatrzyłam na tatuaż na nadgarstku. Jego imię. CO jeżeli już się nie zejdziemy? Żaden z chłopaków nie pytał, co mi się stało, co z deczka zdziwiło. Pewnie słyszeli przed drzwi, w końcu pewnie podsłuchiwali.
A więc w skrócie, zaszłam w ciąże dwa tygodnie przed zakończeniem roku. No i jednyna moja odpowiedź, to po prostu aborcja. Poddałam się temu zabiegowi bez niczyjej wiedzy. Ani Cher, ani, jak już wiecie Louis nie wiedział nic. Niestety zaszła jakaś tam reakcja, która osłabiła mój organizm i zemdlałam.

Gdy skończyłam rozpakowywać moje ciuchy do szafy usiadłam na łóżku. Otworzyłam sałatkę, którą kupiłam po drodze i włączyłam laptopa. Po kolei włączyłam skeypa, twittera i facebooka. Długo nie czekając zadzwoniła Cher.
-Mała, co ty wyprawiasz, o co chodzi z tą ciążą?
-Oj, o nic. Jak wrócisz wszystko ci powiem.
-Musisz.
-A jak tam rozmowa z Ann? Co chciała?
-Nie zgadniesz... Powiedziała mi o tym, że rodzice mnie adoptowali.
-Serio?
-Mhm. Całkiem serio. W dodatku dała mi pamiątki po rodzicach, takie bardziej prywatne, związane z adopcją a w środku znalazłam od nich list. Głównie od mamy, ale podpisali się jako oboje.
-Będziesz ich szukać?
-Kogo?
-No rodziców.
-Nie, moimi rodzicami zawsze była Mary i Greg i nimi pozostaną.
-Ja swoich poszukam.-powiedziała cicho do siebie wytyczając sobie nowy plan.
-Co mówiłaś?
-Nic, nie. Po prostu dziwię się, że dopiero ci o tym mówi.
-No cóż.
-Dobrze, że ci w ogóle powiedziała.
-Wolałabym nie wiedzieć.
-Ja na twoim miejscu postąpiłabym inaczej.
-Nie jesteś mną.-popatrzyła na ekran komputera.
-Alice, coś się dzieje?
-Nie... Po prostu jestem rozkojarzona.
-Kotku... Alice, siemka.-Zayn mi pokiwał.
-Hej. Jak wytrzymujesz z nią?
-Jakoś.
-Dzięki. Dzisiaj śpisz na kanapie.-zaśmiała się.
-A ty ze mną.
-Możesz pomarzyć.
-Alice, powiesz mi czemu Niall i Harry wydzwaniają do mnie, czy rozmawiałem z Louisem?-mulat popatrzył w kamerkę. Mina mi zrzędła.
-Mała...
-NO bo... Trochę się pokłóciliśmy.
-Trochę?-spytała brunetka.
-No dobra, mocno.
-O co?
-O tą całą sprawę z aborcją i naszymi oczekiwaniami.
-I?
-I z nim zerwałam.
-Co?-oboje krzyknęli i wytrzeszczyli oczy.
-NO to samo. Jesteśmy wolnymi ludźmi. On marzy o czymś innym, ja o czymś innym.
-Ale to nie jest powód do zerwania.
-Przecież pasujecie do siebie.
-No chyba nie za bardzo.
-Słuchaj, pogadajcie jak oboje ochłoniecie.
-Zaproponowałam mu przyjaźń.
-Alice, porąbało cię? Dla chłopaka to gorsze niż zerwanie.-Zayn zmrużył oczy.
-Wycieczka do Bradford przełożona, musimy tam wracać.-dopowiedział.
-Nic nie musicie. Chłopacy sobie poradzą.
-A ty?-Cher popatrzyła na ekran.
-A ja znów jestem u nas w mieszkaniu.
-To ty tak na serio z nim zerwałaś?
-Cher.. To chyba koniec mnie i jego.

____________
31 za szybkie komentarze..

NN może będzie w poniedziałek, jak prze weekend uzieracie 4 komentarze, jak trzy to w środę.

Powodzenia.
Natalie Malik.<3

4 komentarze:

  1. Super. Ale niech oni wrócą do siebie, proszę:P Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne...! Ale czy oni mogą do siebie wrócić? Proszę tak ślicznie proszę :)
    Czekam na next <3
    Pozdrawiam i całuję...;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny. Szkoda, że się rozstali, lubię tą parę ;/ Może mogliby do siebie wrócić?
    Czekam na NN ;)
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. to nie może być prawda... jak mogłaś to zrobić ? :(
    nadal nie wierzę, że Alice i Lou zerwali ze sobą...
    jeśli masz choć odrobinę serduszka to zrób żeby znów byli razem, ja mogę poczekać ale niech kiedyś będą razem.
    fajny rozdział choć w niektórych momentach smutny :)
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń