Drugs Change The World.

Dwie najbliższe sobie przyjaciółki wiodą spokojne życie. Alice spokojna, miła, zakochana w swoim chłopaku, który wraz ze swoimi przyjaciółmi podbija listy przebojów na świecie. Cher miła dla ludzi, których zna, harda, pewna siebie, jednak zatracona w samotności. Ma dwie przyjaciółki. Tą dobrą i tą złą. Handluje narkotykami, aż poznaje przyjaciół swojego kuzyna. W jednym z nich się zakochuje... Zaczyna pisać piosenki i wschodzi na wyżyny kariery. Czy skończy z dobrze płatną pracą? Czy odważy się zakochać? Czy miłość Alice przetrwa próbę związku? Jak potoczy się ich życie, które z dnia na dzień zmienia się w pełne fotoreporterów, fanów i telewizji ??

czwartek, 21 marca 2013

Thirty.

*Perspektywa Cher*
Otarłam policzki z łez, które mimowolnie zaczęły płynąć. Kartonowe pudło zaniosłam do mojego pokoju i zeszłam na dół. Zayn siedział w salonie na fotelu, a na sofie Ann. Popatrzyłam na telewizor.
- "Wielkie oburzenie w Londynie wywołał Niall Horan, który wczoraj w godzinach wieczornych na twitterze napisał: Szukam na noc dziewczyny, któraś chętna ?"-na ekranie ukazało się zdjęcie wpisu z konta Horana.- Jak na razie żaden z chłopaków nie skomentował tego incydentu.- po prezenterce ukazał się spot programu i inny dziennikarz zaczął swój monolog.
- Dzwonili do ciebie ?- Ann odezwała się do mulata.
- Nie, jeszcze z ...- odwrócił głowę i zobaczył jak stoję oparta o ścianę i spoglądam w jego kierunku. Momentalnie ciocia podążyła za jego wzrokiem.
- Cher...- zaczęła.
- Ci...- uciszyłam ją i wyszłam z salonu do kuchni. Usiadłam tam na blacie, wyciągnęłam komórkę. Szukając w kontaktach blondyna podciągnęłam kolana pod brodę. Plecy oparłam o lodówkę. Mam. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam i'Phona do ucha. Kilka sygnałów, raz, dwa,...
- Cher, co tam u ciebie ?- zaczął próbując ukryć smutek w głosie.
- Niall...- odpowiedziałam mu chłodnym i niskim tonem.- Widziałam co odwaliłeś.
- Ja pierdolę...
- Przestań !- krzyknęłam do urządzenia- Zadzwoniłam po to, aby z tobą pogadać.
- Wiesz, teraz niezbyt mogę.
- Kiedy ?
- Możesz za godzinkę na skeypie ?
- No dobra.
- Napiszę do ciebie jak będę włączał komputer.
- Ok. Trzymaj się,- telefon schowałam do kieszeni i popatrzyłam przez okno na ogródek.
- A ty się trzymasz ?- ciocia weszła do kuchni. Nie widziałam jej, ale słyszałam jej kroki. Nie odwróciłam głowy.
- Podsłuchiwałaś.- stwierdziłam.
- Cher, martwię się o ciebie.
- Niepotrzebnie. Czuje się świetnie.- odwróciłam głowę i sztywno się uśmiechnęłam.
- Potrafisz grać, ale wiem kiedy na  prawdę cię coś dotknie.- nic nie odpowiedziałam. Lekko dotknęła mojego ramienia swoją dłonią.- Zależy ci na nim ?-obróciłam twarz ku niej.
- Tak. Oczywiście, że mi na nim zależy. Jest dla mnie jak Harry. Jak mój brat.
- A Zayn ?
- A Zayn jest jak mój opiekun. Zawsze jest przy mnie. To przy nim chcę się budzić i zasypiać.- podeszła bliżej i mnie przytuliła.

- Gotowa ?- zawołał mulat z dołu.
- Tak.- krzyknęłam wchodząc na pierwsze schody. Poprawiłam marynarkę, którą dzisiaj założyłam. Na dole mieszkania przejrzałam się jeszcze w lustrze. Na dzisiejszą kolację z Ann założyłam czarne leginsy w białe paski, do tego niebieską długą koszulę i szarą marynarkę. Nawilżoną chusteczką wytarłam jeszcze czubki czarnych skórzanych szpilek na platformie, po czym zgarnęłam włosy na prawe ramię. Tak jak zawsze zrobiłam sobie kreski eyelinerem. Wzięłam do ręki kopertówkę z komody i wyszliśmy z domu. Ciocia już czekała na nas w samochodzie. Usiedliśmy z tyłu i ruszyliśmy do restauracji. W drodze wyciągnęłam telefon.
"1 nowa wiadomość" otworzyłam ją. Niall: "Dzisiaj nie pogadamy. :( Zadzwonię jutro jak się obudzę. Pa pa." Szybko mu odpisałam: "Ok. Pamiętaj, że nie jesteś w tym wszystkim sam. xoxo." Stanęliśmy pod restauracją, w której kiedyś jadłam co weekend z Ann i Haroldem. Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do środka. Jasno oświetlone pomieszczenia w bardzo eleganckim stylu. Jasne ściany, ciemne meble, kryształowe żyrandole. Wszystko dopełniało siebie nawzajem. Nic, a nic nie zmieniło się od mojej ostatniej wizyty tutaj.
- Stolik zamówiony na nazwisko Styles.- ciocia potwierdziła rezerwację i wprowadzono nas na salę. Idąc tuż za nią mogłam dokładnie zobaczyć jak bardzo nie jest podobna do tej kobiety, z którą tak niedawno mieszkałam.
Usiedliśmy przy okrągłym stoliku, na którym ustawiono talerze, sztućce, ozdoby i świeczki, których ogień "skakał" we własnym rytmie.

- To kto prowadzi ?- popatrzyłam z Zaynem na ciocię.
- Jechałam w jedną stronę, to i mogę w drugą.- wsiadła za kierownicę, a my na tylne siedzenia. Ann ruszyła, a my wtuleni w siebie patrzyliśmy na drogę oświetloną przez reflektory auta. Nagle usłyszałam dzwonek mojej komórki. Wyciągnęłam go z torebki.
"Mała", bez zastanowienia odebrałam telefon.
- Sie...
- Nie udawaj, że nic nie wiesz.- Lou. Powiedział to takim głosem, że na mojej skórze przeszły ciarki.
- O co ci chodzi ? O czym mam niby wiedzieć ?
- Jeszcze będziesz kłamać ?!- mówił głośno. Zayn popatrzył na mnie.
- Lou ja naprawdę nie mam pojęcia o czym ty mówisz.
- Nie udawaj głupiej !- teraz krzyczał. Nigdy jeszcze nie widziałam, ani nie słyszałam go w takim stanie.- Wiem, że to ty ją do tego namówiłaś !
- Ja...- po policzkach ciekły mi łzy.- Ja nic nie wiem. O czym ty mówisz ?
- O tym, że to ty namówiłaś Alice do usunięcia ciąży !

______________
No to mamy 30.
Kto się tego spodziewał ?
PRZYZNAĆ SIĘ !!!

No dobra nie będę wiedźmą.
3 komentarze= będzie NN

Natalie Malik.<3

4 komentarze:

  1. Łał... Fajny rozdział ;)
    Czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Super:p Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Zaczęłam dzisiaj czytać i jestem pod wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spodziewałam się takiego czegoś !
    Ale że Alice usunęła ciąże ? :O
    i Lou był taki wściekły... z jednej strony się nie dziwię. ale nie powinien krzyczeć na Cher.
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń