Drugs Change The World.

Dwie najbliższe sobie przyjaciółki wiodą spokojne życie. Alice spokojna, miła, zakochana w swoim chłopaku, który wraz ze swoimi przyjaciółmi podbija listy przebojów na świecie. Cher miła dla ludzi, których zna, harda, pewna siebie, jednak zatracona w samotności. Ma dwie przyjaciółki. Tą dobrą i tą złą. Handluje narkotykami, aż poznaje przyjaciół swojego kuzyna. W jednym z nich się zakochuje... Zaczyna pisać piosenki i wschodzi na wyżyny kariery. Czy skończy z dobrze płatną pracą? Czy odważy się zakochać? Czy miłość Alice przetrwa próbę związku? Jak potoczy się ich życie, które z dnia na dzień zmienia się w pełne fotoreporterów, fanów i telewizji ??

sobota, 6 kwietnia 2013

Thirty Five.

*Perspektywa Alice*
- Hej, wejdź. Muszę tylko się przebrać i możemy jechać.- otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam do środka bruneta ubranego w ciemne spodnie, białą koszulę z napisami i granatową marynarkę.
- Jasne.
- Tam jest kuchnia, jak chcesz napij się czegoś. Albo jak chcesz rozejrzyj się po mieszkaniu.
- Ok. Idź się szykować, bo zaraz będzie taksówka.- posłał mi uśmiech i wszedł do salonu. Pobiegłam do mojej sypialni, z szafy wyciągnęłam komplet, który dziś kupiłam.
Zamknęłam się w łazience. Ściągnęłam ubranie i założyłam wybrany zestaw. Rzęsy ponownie podkręciłam tuszem, założyłam na rękę bransoletki. Włosy rozpuściłam na ramiona. Przejrzałam się w lustrze. Wyszłam z łazienki. Poszłam na korytarz, a tam spotkałam Brada, który wychodził właśnie z kuchni.
- Łał.! Wyglądasz...- otworzył usta i popatrzył na mnie.- Lepiej niż nieziemsko.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się do niego.- Możemy iść na dół.
- Ok.- podszedł do drzwi frontowych.
Podeszłam do wieszaka i założyłam na ramiona czarną skórę, a w rękę wzięłam kopertówkę.
- To chodźmy.- popędziłam go i wyszliśmy z mieszkania. Zamknęłam drzwi, po czym zeszliśmy na dół. Przed blokiem czekała już taksówka. Wsiedliśmy do środka. Wysiedliśmy przed domem mojej ekipy. Weszliśmy na piętro i podeszliśmy do drzwi i zapukałam. Dziwne, ale poczułam się nieswojo. Jeszcze tydzień temu, czułam że to mój dom, a teraz czekam, aż ktoś otworzy mi drzwi i pozwoli wejść do środka. Harold otworzył nam.
- Siemka. Wejdźcie.- weszliśmy i skierowaliśmy się do kuchni, w której było światło.
- Mówię ci, ze to debilny pomysł!- Cher.
Stanęłam w progu pomieszczenia.
- O, Alice już jesteś.- przyjaciółka podeszła do mnie, wymijając Louisa, na którego krzyczała. Ubrana była podobnie do mnie. Długa spódnica na gumie z dłuższym tyłem, a krótszym przodem. Ona wybrała do tego bokserkę z ćwiekami a ja koszulę z ozdobionym kołnierzykiem przy szyi. Przytuliła mnie i spojrzała na Brada.
- Cher, to jest Brad, Brad to Cher moja przyjaciółka.
- Hej miło mi cię poznać.- podał jej rękę a ona ją uścisnęła.
Długo nie musieliśmy czekać, a po chwili w kuchni zebrała się reszta moich przyjaciół. Po koli przywitałam się z każdym.
- Brad poznaj moich przyjaciół.- stali w rządku więc zaczęłam od lewej strony.- Niall, Louis, Harry, Liam, Zayn a Cher już znasz. Uśmiechnęli się i przywitali z brunetem. Tomlinson po prostu podszedł do niego, powiedział "siemka" i poszedł do toalety.
- Gotowi na podbój klubu ?- mulat uśmiechnął się i po chwili już wszyscy wyszliśmy pod blok do taksówek.
\
Podjechaliśmy pod jeden z najlepszych klubów w Londynie. "Heaven" Żarzący szyld wyświetlał się na jasne kolory. Przed drzwiami nie było nikogo.
- Na pewno jest dzisiaj otwarty ?- popatrzyłam na blondyna wchodząc do szatni.
- Tak.- uśmiechnął się.
Pozostawiłam skórę i weszłam z przyjaciółmi do środka. Na parkiecie i sofach nikogo nie było. Leciała cicha muzyka, a barmanki wycierały szklanki.
- Chyba raczej jest po imprezie.
- Nie.- Brad stanął przy mnie a przyjaciele naprzeciw.
- TERAZ !- Zayn krzyknął.
- Happy Birthday to you, ...- wszyscy zaczęli śpiewać.
Zza filarów i innych zakamarków zaczęli wychodzić moi znajomi, rodzice, siostra oraz wiele innych osób. Wszyscy otoczyli mnie razem śpiewając ostatnie słowa znanej piosenki urodzinowej. Po policzkach poczułam łzy, które pojawiły się znikąd.
Cher podeszła do mnie, przytuliła.
- Wszystkiego Najlepszego Mała.- uścisnęła mnie.
Każdy podszedł do mnie i złożył życzenia oprócz Louisa. Zaczęłam tańczyć i pić. Chłopacy chyba polubili Brada. Fajnie. Zauważyłam, że Lou wychodzi tylnym wyjściem. Pójdę z nim pogadać. Po co ? Sama nie wiem, ale brakuje mi jego. Brakuje mi tej osoby równie bliskiej jak Cher. Tego przyjaciela, którego w nim miałam.
Podążyłam za nim. Na dworzu wyszła mi gęsia skórka. Jedną ręką przytrzymałam klamką drzwi, aby się nie zamknęły. W ciemnym świetle bocznej uliczki dostrzegłam Louisa i ....



_______________________________
Bardzo przepraszam ale nie miałam weny oraz czasu.
Kończę gimnazjum i muszę podciągnąć oceny więc nie wiem jak często będę dodawać rozdziały.
Wszystko zależy od was !
3 kom = NN w poniedziałek.
4 kom = NN w środę/czwartek.

Natalie Malik. <3

4 komentarze:

  1. genialny rozdział! strasznie mi się podoba! z kim stoi Louis?! niech on tylko nie robi nic głupiego,oni muszą sobie wszystko wyjaśnić!
    ZAPRASZAM DO MNIE : http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ty musisz kończyć w takich momentach?? Świetny rozdział, nie mogę się doczekać następnego ;)
    Świetnie Cię rozumiem, też jestem w trzeciej klasie. Do egzaminu dwa tygodnie... Dzisiejszą sobotę poświęciłam powtórce z historii, tak moje życie nie miało sensu zanim dowiedziałam się na czym polegał przywilej koszycki -.-
    Życzę weny :*
    Czekam na NN :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ehh.. jak zawsze zakończone w najlepszym momencie heheh ;p rozdział super, nie mogę doczekać się kolejnego ;] pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny *.* No ale przecież oni mieli ze sobą być!! On nie może mieć kogoś innego, ona tak samo. Oni są sobie przeznaczeni tylko i wyłącznie. Proszę cię tak ślicznie niech oni do siebie wrócą!!! <33
    Czekam na next <3 :**

    OdpowiedzUsuń