Muzyka, soki, Zayn, fałszywe drinki, muzyka, taniec...
Wir w okół mojej głowy nie miał końca. Impreza, świętowanie, śmiech, taniec, muzyka, picie.
-Idę odpocząć.-powiedziałam do Zayna i wyszłam z tłumu.
Weszłam do damskich łazienek. Kilka dziewczyn poprawiało makijaż.
-Super impreza.-powiedziały do mnie.
-Dzięki.
-Umiesz organizować party.-zaśmiała się brunetka i wyszły na salę.
Z kopertówki wyciągnęłam szminkę i poprawiłam usta. Nagle moich uszu dobiegł szloch. Obejrzałam się za siebie i nikogo nie zauważyłam. Popatrzyłam na dół kabin i w jednej zauważyłam buty Alice.
-Alice..-zaczęłam delikatnie i niepewnie, czy to ona.-Alice.. Co się stało?-zapukałam w drzwi.
Cisza.
-Nie ma nikogo w łazience?
-Nie. Tylko ja.
-Zamknij drzwi.-powiedziała.
Podeszłam do niebieskich drzwi i postawiłam przed nimi kosz, który przytargałam z drugiego końca łazienki.
-Już.
Drzwi kabiny lekko się uchyliły i wyszła z nich cała zapłakana. Makijaż spłynął.
-ALICE! ALICE!-krzyki z sali dobiegły do łazienki.
-Co jest?-popatrzyła na mnie ocierając czarne plamy spod oczu.
-Tort i prezent dla ciebie.-powiedziałam.
-Cher, strasznie ci dziękuję za to, że jesteś, za to, że to zrobiłaś. Ale nie chcę świętować dzisiejszego dnia.
-Ale co się stało?
-Widziałam... ja...jak. Bo.. Lou...Louis po...poszedł..i..i..ja..ja...chcia...chciałam...-nabrała powietrza w płuca. Powstrzymała płacz.
-Louis całował się z kimś.
-Widziałaś ją?
-Nie. Wiesz coś o niej? Mówił, że ma kogoś?
-Nie, jakbym wiedziała, powiedziałabym tobie.-podeszłam i przytuliłam ją mocno. Stanęła przede mną, otarłam jej poliki z resztek makijażu. Popatrzyłam w jej oczy. Odgarnęłam włosy z ramion.
-Pokaż mu co stracił.-uśmiechnęłam się do niej.
-Pierś do przodu, głowa wysoko.-powiedziałam, gdy otworzyłam przed nią drzwi na salę. Stanęłyśmy na schodach na parkiet, a światło skierowali prosto na nas.
Zaczęły lecieć pierwsze nuty piosenki, którą chłopacy postanowili zaśpiewać dla nas.
-Alice, wybacz mi.-popatrzył na nią.-Kocham cię.-powiedział, a ona z całej siły sprzedała mu liścia.
Z tłumu dało się usłyszeć zdziwienie i ciche 'uuu...'. Chłopacy stanęli koło mnie równie zdezorientowani jak ja. Louis popatrzył na nas, przyłożył dłoń do polika. Wziął szampana od kelnera, który stał koło wózka z tortem.
-Nie mów, że mnie kochasz, a po kątach całujesz się ze zdzirami.-powiedziała Alice i poszła z Bradem na kanapy. Louis poszedł usiąść przy barze.
Zayn wszedł na scenę i postanowił, że impreza ma trwać dalej. DJ puścił muzykę i sala zaczęłam tańczyć. Ja i mulat poszliśmy do Alice, a chłopacy do Louisa.
-Dobrze się czujesz?-usiadła koło blondynki i przytuliłam ją.
-Tak...-wciągnęła powietrze.
-Proszę cię, zapomnij o nim i po prostu baw się. To jest twoja noc, twoje święto. Masz przyjaciół, którzy chcą się z tobą pożegnać.-spuściłam głowę. Muszę jej o tym powiedzieć.
-Alice ja... ja wyjeżdżam.
-Co? Jak to, gdzie?
-Simon załatwił mi supportowanie chłopaków. To jest dla mnie ogromna szansa.
-Na prawdę?-popatrzyła na nas, a my pokiwaliśmy głowami.
-Ale jeżeli chcesz, żebym z tobą została, to zostanę.
-Nie.. Nie musisz. Mam Brada, rodziców i Taylor. Poradzę sobie.-uśmiechnęła się do mnie.
-Taylor też jedzie. Wiesz, jest ich stylistką.
-Ah no tak. Zapomniałam.-przytuliła mnie.
-Gratuluję, a my idziemy się bawić.-wyszła na parkiet z Bradem, a my zostaliśmy we dwójkę. Przytulił mnie do swojej piersi. Wargami delikatnie musnął moje usta.
-Mógłbym już tak zostać z tobą na zawsze.-uśmiechnął się.
-Mhm...-przytaknęłam.
'Ale za osiem miesięcy będziemy we trójkę.'-dokończyłam w myślach. Boże, będę musiała mu to powiedzieć w trasie.
To będzie masakra. Jeżeli zerwiemy to trudno, ale zawsze pozostanie nadzieja.
-Idę po drinka, chcesz?-spojrzał na mnie.
-Nie, dzięki. Wzięłam dopiero tabletkę.-skłamałam.
-Ok. Zaraz wrócę.-zniknął w tłumie, a obok mnie usiadł Niall.
-Gadałem z Lou. Mówi, że się najebał i serio nie pamięta co robił, ale mówi też, że był cały czas z Harrym.
-Ja też nie widziałam, żeby wychodził. Chodź.-pociągnęłam go za rękę na tyły klubu.
-Co tu robimy?-popatrzył na mnie.
-Palę.-zapaliłam papierosa, chociaż nie powinnam.
-Dziwie się, że tak za tym przepadacie z Zaynem.
-Zaraz będę musiała się oduczyć.-powiedziałam cicho.
-Czemu?
'Kurrr.. usłyszał.'
-Nie powiesz tego Zaynowi?-popatrzyłam na blondyna z zaufaniem jakim go obdarzałam. Pokiwał głową.
-Jestem w ciąży.-powiedziałam szybko.
-O mój Boże....-otworzył szerzej oczy i momentalnie mnie przytulił, a ja poczułam łzy na policzkach. Wtuliłam się w niego.
-Cher...-Zayn wychylił się, a jego wzrok stanął na nas.
______
Nie jestem jakoś specjalnie szczęśliwa z rozdziałów.
Nie mam weny, więc będą się pojawiać później.
Chyba, że mi pokażecie jak bardzo zależy wam na historii dziewczyn.
3 kom.=NN w weekend
4 kom.=NN jeszcze w tym tyg.
Natalie Malik.<3
Aaaaaaa! Niech ona mu wreszcie powie!!
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa! Oni się mają pogodzić!!!
Aaaaaa! Ja chcę następny rozdział!
No koniec krzyków, świetny rozdział :)
Weny :*